Uwaga!

1.Na tym blogu występować będą opowiadania yaoi (chłopakxchłopak) więc jeśli jesteś homofobem od razu wyłącz tego bloga.

2.Wszystkie komentarze typu "ble!!!! Jak faceci mogą się całować!?" będą jak najszybciej usuwane.

3. Proszę o szczere komentarze - krytyka mile widziana. :)

4. Zapraszam do czytania i komentowania!

5. Kopiowanie treści i podszywanie się pod autora jest zabronione!

czwartek, 8 sierpnia 2013

Shizaya "Dwa skarby" - Rozdział 2

Przepraszam Q.Q Chciałam dodać rozdział jak najszybciej, ale jakoś nie mogłam się zabrać... Ale jak pojawił się kolejny komentarz tak mną tchnęło i zebrałam się w sobie. I udało mi się! Napisałam kolejny rozdział!. Naprawdę przepraszam, że tak długo. I dziękuję za komentarze :)
***
 
 
Następnego dnia, podczas śniadania Izaya ogłosił coś dziewczynkom.
- Będę musiał wyjechać na jakiś tydzień…
- Co? – Odezwały się razem. Nie specjalnie podobał im się fakt, że zostaną tu same.
- Od dłuższego czasu planowałem wyjazd do innego miasta i nie mogę go teraz odwołać.  – Wyjaśnił. - Shinra będzie wpadał co jakiś czas sprawdzić czy żyjecie. - Pogrzebał łyżką w swoich płatkach. – Przepraszam, że znowu tak was zostawiam.
- Kiedy wyjeżdżasz? – Zapytała Kururi. Nie kryła smutku. Wolałaby ten czas spędzić z bratem.
- … - Izaya nie odpowiedział.
- Jutro? – Podsunęła mu Mairu.
- ... – Mina informatora zachmurzyła się jeszcze bardziej. – Dzisiaj…, ale postaram się wrócić jak najszybciej! – Źle się z tym czuł. Nie chciał ich zostawiać. – Kupię wam najpotrzebniejsze rzeczy zanim wyjadę i powiem gdzie co jest.
- Dobrze. – Kururi uśmiechnęła się. Zdawała sobie sprawę, że Izaya tez żałuje więc starała się podnieść go na duchu. – Baw się dobrze.
- Tak… - Zmierzwił włosy bliźniaczkom i wstał od stołu. – Shinra przyniesie siatkę, którą mu przekaże. Będzie około… – Spojrzał na zegar wiszący w kuchni – 17… teraz jest 7 więc macie jeszcze sporo czasu. Możecie sobie tu pomyszkować, ale bez przesady. Niektóre, rzeczy powinny zostać w niewiedzy. – Pozwolił sobie na lekki uśmiech. – To ja idę się ubrać. – Zniknął w łazience.
Dziewczynki także skończyły śniadanie więc włożyły miski do zmywarki. Aż do wyjścia Izayi nie robiły nic specjalnego. Chodziły z miejsca na miejsce i pożegnały się z bratem. Jakieś 30 min po jego wyjściu Kururi wstała z kanapy i popatrzyła na Mairu.
- Wyjdźmy gdzieś! – Zaproponowała.
- Niby gdzie?
- Nie wiem, ale nie chcę siedzieć tu cały tydzień, a mamy jeszcze dużo czasu.
-…Ok – Zgodziła się. – Ale nie możemy wyjść w tych ciuchach… - Nadal miały na sobie swoje podarte i pocięte ubrania. Kururi pobiegła do sypialni informatora i po chwili wyszła z dwoma płaszczami. Podała jeden siostrze, a jeden założyła na siebie. Z początku wszystko szło świetnie. Spacerowały sobie po Shinjuku, co jakiś czas zatrzymując się by obejrzeć wystawę sklepową. Nawet nie zauważyły jak przekroczyły granicę Ikebukuro. Zorientowały się jakieś 20 minut później i chcąc zawrócić, zagłębiały się coraz bardziej w ruchliwe ulice dzielnicy. Przechodziły właśnie obok Russian Sushi gdzie wpadły na Simona.
- Wpadnijcie na sushi! Sushi dobre! – Powiedział do dziewczynek.
Jako, że Rosjanin wywiera na ludziach dość… nietypowe pierwsze wrażenie, bliźniaczki zadrżały lekko. Ale co się dziwić? Simon z wyglądu był TROSZECZKĘ przerażający… Miały ochotę uciec, ale obok mężczyzny pojawił się drugi. Blondyn w stroju barmana spojrzał na dziewczynki z pod okularów przeciw słonecznych.



Shizuo miał dzisiaj bardzo dobry humor.  Tom dzisiaj źle się poczuł i dał barmanowi dzień wolny. Szedł właśnie coś zjeść do Simona.
- Cześć Simon! – Krzyknął gdy zobaczył Rosjanina. – Nie strasz dzieci. – Powiedział do niego gdy ujrzał dwie przestraszone dziewczynki. Normalnie by to zignorował, ale poczuł jakąś chęć zrobienia czegoś dobrego, więc ukucnął by być na równi i nimi.
- Zgubiłyście się? – Zapytał najłagodniej jak potrafił.
Bliźniaczki kiwnęły potwierdzająco głowami.
- Gdzie mieszkacie? Mogę was zaprowadzić. – Uśmiechnął się.
- Aktualnie mieszkamy u brata i nie znamy adresu. – Odezwała się Kururi.
- To może znam waszego brata? Jak się nazywa?
- Nie możemy powiedzieć. – Spuściły smutno głowy. Jeżeli Shinra nie miał się dowiedzieć to nie mają pewności czy ten blondyn może.
- Co?... – Zdziwił się. – To jak wy się nazywacie?
- Ja jestem Kururi, a to Mairu – Wskazała na siebie, a potem na siostrę.
- Miło mi was poznać. Jestem Heiwajima Shizuo.
- Ładne imię – Odezwała się po raz pierwszy Mairu.
- Dziękuję. To… może dacie się zaprosić na lody? – Zapytał. – Wtedy pomyślimy co dalej.
Kiwnęły potwierdzająco głowami i ruszyły za barmanem. Shizuo nie wiedział dokładnie co ma zrobić z tymi dziewczynkami. Nie znał ich nazwiska, gdzie mieszkają, co tu robią, kim jest ich brat… Miał mętlik w głowie. No trudno. Pomyśli o tym jak przyjdzie co do czego. Tak jak zapowiedział, weszli do lodziarni i barman kupił sobie i dziewczynkom po dwie gałki. Na świeżym powietrzy podobno lepiej się myśli, więc usiedli na ławce w parku obok.
- Słuchajcie… - Odezwał się po dłuższej ciszy Shizuo. – Jeśli mam być szczery, to nie wiem za bardzo co z wami zrobić. Mogę co najwyżej zadzwonić do przyjaciela, który może coś na to poradzi, ale nic nie obiecuję.
- Przepraszamy… - Kururi wiedziała, że to ich wina, ale nie mogły ryzykować.
Blondyn uśmiechnął się tylko przyjaźnie i wybrał numer Shinry.
Jeden sygnał… Drugi sygnał… Trzeci sygnał… Abonent tymczasowo niedostępny. Zostaw wiadomość po usłyszeniu sygnału… piiiiiiiiiiiiiiiip…
- Nie obchodzi mnie co teraz robicie z Celthy, masz oddzwonić jak najszybciej. – Rozłączył się. – Niestety, akurat nie odbiera, ale dzisiaj powinien zadzwonić. – Skierował się do patrzących na niego ze zdziwieniem bliźniaczek. – Jeżeli chcecie możecie do tego czasu zostać u mnie.
Mairu chwyciła siostrę za rękaw i popatrzyła na nią z lekkim zdenerwowaniem. Młodsza bliźniaczka ogólnie niewiele mówiła, ale Kururi od razy zrozumiała o co chodzi.
- Myślę, że możemy mu zaufać – Pogłaskała ja delikatnie po głowie. Czuła, że nie maja się czego bać z jego strony. Tak więc zrobiły. Całą resztę dnia spędziły na rozmawianiu o ulubionych filmach, rodzaju muzyki, hobby. Shizuo był w pewnych kwestiach dość skryty, ale nie miały prawa od niego wymagać więcej, tym bardziej, że one mało mu mówiły. Zjadły z nim obiad, kolację i podczas oglądania Gwiezdnych wojen zasnęły na kanapie.
- Co za dziwne osóbki – Powiedział sobie pod nosem barman. Chciał je obudzić by położyły się na łóżku, ale gdy tak uroczo się skuliły, nie miał serca wyrwać ich ze snu. Największym szokiem dla niego było chyba zdjęcie im płaszczy. Całe ubrania miały podarte, a one same były doszczętnie zawinięte w bandaże. Przykrył je powoli kocem by nie robić hałasu, gdy w pokoju rozbrzmiała czołówka z debiutanckiego filmu Kasuki. Shizuo rzucił się w stronę telefonu i szybko go odebrał.
- Tak słucham?
- Shizuo, przepraszam, że dopiero teraz, ale Celthy pierwszy raz od dawna miała wolny dzień i chciałem spędzić z nią więcej czasu. Zadzwoniłbym wcześniej, ale mamy małe kłopoty i dostajemy świra...
- Shinra! Mówiłem, że nie obchodzi mnie co robicie! Komórkę się odbiera.
- Wiem, wiem i właśnie dlatego przepraszam. To o co chodzi? Brzmisz jakby to było coś ważnego.
- Bo jest! - Barman zapalił papierosa i usiadł na łóżku w swoim pokoju. - Spotkałem dzisiaj dwie dziewczynki co się zgubiły i nie wiem co mnie podkusiło, ale wziąłem je do siebie. Pomyślałem, że znasz dużo osób i może byś popytał czy ktoś ich nie zna.
- Dwie dziewczynki?! - Shinra krzyknął tak głośno, że Shizuo musiał odsunąć telefon od ucha.
- No... Teraz śpią u mnie na kanapie i nie wiem co dalej z nimi zrobić.
- Opisz mi je.
- Hmmm... Brązowe włosy, czerwone oczy... Chyba są bliźniaczkami. Wiem o nich tylko, że mieszkają u brata i nazywają się...
- Kururi i Mairu? - Perwał mu cały uhahany doktorek.
- Skąd wiedziałeś? - Zdziwił się barman.
- Spokojnie...  Znam je i właśnie to są te nasze kłopoty. Obiecałem, że się nimi zajmę, ale one gdzieś wyszły i nie możemy ich znaleźć. Nawet nie wiesz jak bardzo dziękuję twojemu  dobremu humorowi. - Zaśmiał się z ulgą. - Mógłbym je od ciebie odebrać jutro rano?
- Jasne... Ale kim one są?
- Pogadamy o tym jutro. - Rozłączył się.
Shizuo dostał więcej pytań niż odpowiedzi. Polubił bliźniaczki, ale było w nich coś niepokojącego. Dopalił do końca papierosa i zasnął.
 
 
Około 9 rano dziewczynki razem z barmanem zjadły spokojnie śniadanie i czekały na przyjazd Shinry. Gdy wreszcie dzwonek do mieszkania się odezwał, spięły się. Nie znały dobrze doktorka więc nie były pewne jak bardzo  będzie na nie zły.
- Cześć Shizuo - Odezwał się okularnik. - Naprawdę dziękuję! Nawet nie wiesz jak mi pomogłeś.
- Nie zrobiłem tego dla ciebie. - Odwarknął barman. - Cześć Celthy - Uśmiechnął się.
Kururi i Mairu wychyliły się zza ściany by zobaczyć towarzyszkę doktorka. Shinra to zauważył i przywołał je ręką.
- Cześć dziewczyny - Wyszczerzył się, - Jak widzicie, dzisiaj przyszedłem z Celthy. Jest moim celem w życiu, moją miłością, Moim jedynym powodem do życia, moją... - Nie dokończył bo kobieta uderzyła go z pięści w żołądek. Sięgnęła po swój telefon i pokazała bliźniaczkom co na nim napisała. 
-"Mam na imię Celthy Sturlson. Miło mi was poznać i przepraszam za tego idiotę..."
Bliźniaczki popatrzyły po sobie i się uśmiechnęły.
- Shinra... Chyba ludzie uważają cię za idiotę. - Stwierdziła Kururi.
- To, że jestem idiotą, nie znaczy, że minie was wykład. Baczność! - Krzyknął.
Nie spodziewały się takiej zmiany atmosfery, więc odruchowo wykonały rozkaz.
- Gdzie powinniście być pod nieobecność brata?
- W jego domu! - Odpowiedziały chórem.
- A kto sprawuje nad wami opiekę?
- Ty! - Znowu razem.
- Więc co powinniście zrobić zanim gdziekolwiek wyjdziecie?
- Powiadomić cię o tym!.
- No właśnie! Tak się składa, że jeżeli coś wam się stanie będę miał wielkie kłopoty więc jeżeli jeszcze raz zrobicie coś bez mojej zgody to wam nogi z dupy powyrywam! Zrozumiano?!
- TAK JEST!!!
- To teraz czas a prezenty. - Wyszczerzył się ciepło i wyciągnął dwie siatki w  ich stronę. Bliźniaczki zdezorientowane, wzięły je od niego.
- Są tam komórki w których jest numer Iz...waszego brata i mój. Ubrania, przybory toaletowe, pieniądze... To chyba wszystko.
- Dziękujemy. - Spojrzały na barmana.- A będziemy mogły odwiedzić jeszcze Shizuo? Jeśli oczywiście się zgodzi...
Shinra spojrzał na blondyna, który stał obok.
- Co o tym myślisz?
- Nie mam nic przeciwko. - Uśmiechnął się do bliźniaczek.
- Dziękujemy! - Podbiegły  do Shizuo. - Możemy wziąć od ciebie numer telefonu?
- Jasne. - Wymienili się komórkami  i  nawzajem wpisali numery.
- Idźcie się przebrać. - Odezwał się Shinra. - Musimy wracać.
- Ok! - Krzyknęły i pobiegły do łazienki.
Shizuo razem z Shinrą chwilę stali w ciszy, ale pierwszy odezwał się barman.
- Kto jest ich bratem?
- A polubiłeś je?
- Miło się z nimi spędza czas. - Potwierdził.
- To lepiej byś nie wiedział.
- Heh... Niech ci będzie
Kururi i Mairu wróciły ubrane w takie same sukienki.
- Jak wyglądamy? - Zapytała Mairu?
- Ślicznie! Ale już idziemy. - Ponaglił  je doktorek. - Dziękuję jeszcze raz, Shizuo.
- Też dziękujemy! - Pocałowały go w oba policzki i uśmiechnęły się. - Do zobaczenia!
 
 
 
- Nie mówcie Shizuo, że jesteście siostrami Izayi. - Powiedział do dziewczynek gdy wrócili już do mieszkania Orihary.
- Domyśliłyśmy się, ale tak właściwie to dlaczego? - Zapytała Kururi.
- Jakby to powiedzieć... Izaya i Shizuo to swoi najwięksi wrogowie. Nie byłoby tak źle gdyby byli normalnymi ludźmi, ale ci dwoje są najgroźniejszymi osobami w Ikebukuro... Więc prościej mówiąc... Gdyby Shizuo dowiedział się, że jesteście jego siostrami... Najprawdopodobniej rozwaliłby ze złości pół dzielnicy. A Izaya?... Pewnie nadal by dręczył Shizuo. On są naprawdę niebezpieczni. Uważajcie na obydwóch.
- Ale oni tak ciepło się uśmiechają... - Zmartwiła się Mairu. - Nie mogą być tacy źli...
- Shizuo nie jest zły, tylko agresywny. Ale wasz brat bawi się ludzkim życiem. Nie  umiem już zliczyć ile osób zginęło przez jego gierki.
- Iza-nii nie jest zły! - Krzyknęła Kururi. - On jest tylko zagubiony! On...
- Nie wiem. - Przerwał jej doktorek. - Mało wiem o jego przeszłości i jestem pewien, że on też wolałby to zachować w sekrecie. - Uśmiechnął się do niej. - Ale miły jest tylko dla was, a jego ciepły uśmiech  widziałem niedawno po raz pierwszy w życiu.  - Przeciągnął się. - To ja się zbieram. Zadzwońcie do mnie jak będziecie gdzieś wychodzić. Dobranoc.
- "Dobranoc" - Napisała Celthy i wyszła razem z Shinrą.
Kururi i Mairu zostały same w domu zastanawiając się, która strona Shizuo i Izayi jest tą prawdziwą.

2 komentarze:

  1. Awww urocze~!
    Lepiej żeby Shizu~chan się nie dowiedział ;D
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału i powrotu Izayi

    OdpowiedzUsuń
  2. popieram zdanie przedmówcy :) i tak się skapnęłam że nie za bardzo mam teraz co dodać do mojej wypowiedzi więc... życzę i czasu i weny i mam nadzieję że następny rozdział pojawi się jak najszybciej bo strasznie mnie wciąga to twoje opowiadanie :) jest świetne~!

    OdpowiedzUsuń